PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=250272}

Diabeł ubiera się u Prady

The Devil Wears Prada
6,9 381 300
ocen
6,9 10 1 381300
5,9 34
oceny krytyków
Diabeł ubiera się u Prady
powrót do forum filmu Diabeł ubiera się u Prady

Młoda absolwentka dziennikarstwa, będąca chyba jedyną kobietą w zachodnim świecie nie wiedzącą co to "Vogue" dostaje staż w tym właśnie piśmie. Cała reszta jest zgodna ze schematem. Jedyne co w tym filmie się wyróżnia to fantastyczne kostiumy i role Streep oraz Blunt.

ocenił(a) film na 7
_Andrzej_

Ona wiedziała co to "Vogue" a w zasadzie "Runway", bo taką nazwę nosi wydawnictwo w filmie. Ona po prostu tego pisma nie czytała i nie interesowała się głównym redaktorem, w tym przypadku Mirandą. To raz.
A dwa: schemat schematem, ale zwróć uwagę, że film powstał na podstawie książki, zaś ta w oparciu o osobiste przeżycia autorki. Jej się to naprawdę przytrafiło.
Z resztą polecam lekturę. Jest dużo bogatsza niż film, ukazuje więcej absurdów życia "ludzi mody". Więcej, dokładniej przedstawia okoliczności, w jakich Andrea pracę dostaje i ją traci.
Czy tylko ja czytam książkę, zanim wybiorę się do kina na ekranizację tejże?...

ocenił(a) film na 8
andrejewna

No to grubo, jeżeli przed obejrzeniem każdego 1,5-godzinnego filmu najpierw czytasz całą książkę, na której fabule on się opiera. To nie złośliwość, ale chyba faktycznie jesteś jedyna ;)

ocenił(a) film na 7
tarec

Czytam, bo nie lubię niespodzianek i niepotrzebnie wydanych pieniędzy. Zdażało mi się bardzo żałować wycieczki do kina.
Poza tym mam wrażenie, że choć czasem fabuła filmu odbiega od tego, co autor przedstawił w książce (ot, choćby wspomniany "Diabeł..." jest dość luźno interpretowany), to jednak łatwiej mi dostrzec drugie dno w pozornie płytkiej historii. Bo filmowcy nie zawsze okazują się być mistrzami adaptacji.

ocenił(a) film na 8
andrejewna

Książka, którą ktoś ekranizuje też nie musi być najwyższych lotów, kosztuje więcej i jej przeczytanie wymaga znacznie większej ilości czasu. Wówczas możesz żałować książki bardziej niż filmu. Fakt jednak, że raczej nie robi się filmów na podstawie byle gniota.
Zdarzało mi się nieraz unikać pewnych filmów, żeby najpierw przeczytać sobie oryginał, ale tylko wtedy, gdy książkę chciałem przeczytać tak czy inaczej (np. przy powieściach Kinga). Ale poświęcać kilkanaście-kilkadzieści godzin na czytanie książki dla dwugodzinnego filmu - masakra, bo nigdy nie masz gwarancji co do tego jak wypadnie książka.

ocenił(a) film na 7
tarec

Tak się składa, że nigdy nie żałuję, że coś przeczytałam, nawet jeśli to jest gniot. Może nie mam satysfakcji, może jestem książką zmęczona i znużona, ale przynajmniej w czasie, który przeznaczyłam na jej czytanie, pracował mój mózg, w przeciwieństwie do sytuacji, w których jedynie patrzę na podsuwane mi obrazy. Czytając doskonalę język, poprawność składniową i ortograficzną. Podczas oglądania filmu tego nie doświadczę.
Poza tym czytam dość szybko, więc dla mnie te godziny, które spędzam z książką to nie jest poświęcenie, bo mimo wszystko nie jest ich tak dużo. Książkę "Diabeł ubiera się u Pracy" przeczytałam będąc akurat na wakacjach, więc niespiesznie, w dwa dni (nie czytając jednak cały czas). Z kolei na przeczytanie pierwszej części serii - "Harry Potter i Kamień Filozoficzny" - potrzebowałam raptem dwóch godzin. "Anioły i Demony" to siedmiogodzinna uczta, "Millenium. Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" to całonocny maraton. Dużo też zależy od języka, jakim napisana jest książka, czy jest przystępna dla czytającego. I tak Simon Beckett (z moich informacji wynika, że jeszcze nikt nie próbował przenieść jego dzieł na duży ekran) zasłużył na najwyższe laury, jako że wszystkie cztery dostępne dla mnie książki przeczytałam w 16 godzin, praktycznie nieprzerwanie. Mam nadzieję, że ekranizacja którejkolwiek z nich (o ile powstanie) mnie nie zawiedzie.
Owszem, nigdy nie wiesz, jak wypadnie książka. Ale marne są szanse na to, że gorzej, niż film.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones